Ta sztuka stała się dla mnie źródłem ogromnej przyjemności czytelniczej, a poza tym uruchomiła kolejny ciąg interpretacyjnych i nie tylko interpretacyjnych wglądów.
Wciągnęła mnie fabuła, doceniłam konstrukcję i rozwiązania formalne - motyw lustra, ujawniający się na różnych poziomach. Najszersza rama: Dante - schodzenie do piekła <-> wchodzenie na szczyt. Główny bohater, będąc na szczycie góry, powtarza kwestie, wcześniej wypowiedziane przez inne postacie. Magiczne lustro mnichów, pokazujące bohaterom ich prawdziwe (lub nieprawdziwe) oblicze - w tym momencie (i w paru innych) znów poczułam przy swym boku obecność Profesora Tolkiena (Galadriela z pewnością zaczerpnęła z tego źródła wodę dla swojego zwierciadła). W tej sztuce pojawiła się pierwotna wersja long-suffering Stop all the clocks, który w wersji przerobionej przez autora zrobił tak zawrotną karierę medialną i są też dwa cudowne wiersze: At last the secret is out i przepiękna kołysanka-nie-kołysanka na końcu sztuki, tworząca ciekawą klamrę dla Stop all the clocks (kolejne lustro!).
Zaczęłam się zastanawiać, co w tej sztuce napisał Isherwood i doszłam do zaskakującego wniosku, że pochopne jest posądzenie go o pisanie prozy. He definitely knew their mystery.
Jest to sztuka z 1937 roku.
Z cytatów będzie kołysanka:
Still the dark forest, quiet and deep,
Softly the clocks ticks, baby must sleep!
The Pole Star is shining, bright the Great Bear,
Orion is watching, high up in the air.
Reindeer are coming to drive you away
Over a snow on an ebony sleigh
Over the mountain and over the sea
You shall go happy and handsome and free.
Over the green grass pastures there
You shall go hunting the beautiful deer,
You shall pick flowers, the white and the blue,
Shepherds shall flute their sweetest for you.
And in the castle tower above
The princess' cheek burns red for your love,
You shall be king and queen of the land
Happy forever, hand in hand.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz