wtorek, 1 grudnia 2015

Osip Mandelsztam, Петербургские строфы / Petersburskie strofy

Nikołajowi Gumilowowi

Nad żółcią tynków urzędowych gmachów
Długo się wzbijał mętny wir zawiei,
Znów prawnik wsiada do sań, i z zamachem
Szerokim opatula się szynelem.
  
Zimują statki. Po słonecznej stronie
Kajuty gruba szyba rozgorzała.
I monstrualna, jak pancernik w stoczni,
Ojczyzna odpoczywa, ociężała.

Nad Newą są z pół świata ambasady,
Admiralicja, blask słoneczny, bezgłos!
I państwa sztywna purpurowa szata
Jest niczym zgrzebna włosiennica biedna.

Ciężkie jest brzemię snoba na północy –
Ach, ten odwieczny Onegina spleen;
A na Senackim placu śnieżne kopce,
Chłodek bagnetu i ogniska dym...

Jolki czerpały wodę. Morskie mewy
Robiły najście na konopny skład,
Gdzie krążą tylko chłopi jak z opery,
Sprzedając bułki albo pitny miód.

Automobilów kawalkada we mgle
Zanika; samolubny, skromny piechur –
Dziwak Eugeniusz –wstydzi się swej biedy,
Wdycha benzynę i na los narzeka.

***


          Н. Гумилеву

Над желтизной правительственных зданий
Кружилась долго мутная метель,
И правовед опять садится в сани,
Широким жестом запахнув шинель.

Зимуют пароходы. На припеке
Зажглось каюты толстое стекло.
Чудовищна, как броненосец в доке,--
Россия отдыхает тяжело.

А над Невой -- посольства полумира,
Адмиралтейство, солнце, тишина!
И государства жесткая порфира,
Как власяница грубая, бедна.

Тяжка обуза северного сноба --
Онегина старинная тоска;
На площади Сената -- вал сугроба,
Дымок костра и холодок штыка...

Черпали воду ялики, и чайки
Морские посещали склад пеньки,
Где, продавая сбитень или сайки,
Лишь оперные бродят мужики.

Летит в туман моторов вереница;
Самолюбивый, скромный пешеход --
Чудак Евгений -- бедности стыдится,
Бензин вдыхает и судьбу клянет!


Январь 1913, 1927


Już niejednikrotnie miałam okazję przekonać się, że Mandelsztam w swoich wierszach jest bardzo precyzyjny, ale za każdym razem na nowo mnie to uderza. W tym wierszu przed czytelnikiem stopniowo wyłania się, jak ze mgły, plac Senacki w Petersburgu. Pierwsza wskazówka to "zółć urzędowych gmachów", w trzeciej strofie pojawia się Newa i Admiralicja, w czwartej plac został nazwany i pada nazwisko puszkinowskiego bohatera - Oniegin. Idąc puszkinowskim tropem, nietrudno rozpoznać drugiego bohatera - Eugeniusza z ostatniej strofy. Oczywiście, nie jest to Oniegin, tylko obłąkany protagonista poematu Puszkina "Jeździec miedziany", którego wszędzie prześladował tytułowy jeździec, czyli pomnik Piotra I, stojący na placu Senackim - tak Mandelsztam zamyka opis placu odwołaniem do jego najbardziej rozpoznawalnego elementu, który materializuje się w świadomości czytelnika, nie nazwany, ale namacalnie obecny. 

W eseju "Słowo i kultura" Mandelsztam pisał: 
"Pisz wiersze pozbawione obrazów, jeżeli potrafisz, jeżeli będziesz umiał. Ślepy pozna najmilszą twarz ledwo dotykając jej widomymi palcami, i łzy radości, prawdziwej radości rozpoznawania, trysną z jego oczu po długiej rozłące. Wiersz żyje wewnętrznym obrazem, tym brzmiącym zlepkiem formy, który poprzedza napisany wiersz. Nie ma jeszcze ani jednego słowa, a wiersz już brzmi. To brzmi wewnętrzny obraz, którego dotyka słuch poety." 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz