Constantin Brancusi, Sleeping Muse, bronze 1909
Wtul śpiące
czoło, miła
Ludzka
istoto, w niewierne
Me ramię.
Czas i maligna
Strawią
swoistą piękność
Uważnych
dzieci; mogiła
Za ulotnością
przemawia.
Lecz niech aż
po brzask me ramię
Otula żywe
stworzenie
Śmiertelne,
winne, lecz dla mnie
Piękne
najdoskonalej.
Dusza i ciało
nie znają
Granic:
kochankom, co na jej
Przychylnym czarownym
wzgórzu
W swym
upojeniu trwają,
Wenus śle mroczną
wizję
Nadziemskiej nadziei,
wspólnoty,
Powszechnej
miłości; wówczas
Budzi się w
skałach i lodzie,
abstrakcyjnie
olśniona,
Cielesna
ekstaza ascety.
Wierność i
zaufanie,
Gdy minie
północ, w ciszy
Gasną jak
drgania dzwonu.
Modni
szaleńcy podnoszą
Głos,
recytując nudnie:
Każdy grosz z
tego kosztu,
Przez
straszne karty wieszczony,
Przyjdzie
spłacić, lecz odtąd
Szept już nie
pójdzie na stratę,
Spojrzenie,
myśl ani dotyk.
Piękności,
północ, czar ginie.
Niech wiatry świtu,
dmące
Nad śniącym
czołem, ukażą
Życzliwy
dzień, który serce
Walące i oko przyjmie.
Niechaj ci świat
doczesności
Wystarczy. W południa
suszy
Niech żywią
cię moce bezwiedne,
Niech przejdziesz
przez noce zniewag
Pod okiem ludzkiej
miłości.
***
Lay your sleeping head, my love,
Human on my faithless arm;
Time and fevers burn away
Individual beauty from
Thoughtful children, and the grave
Proves the child ephemeral:
But in my arms till break of day
Let the living creature lie,
Mortal, guilty, but to me
The entirely beautiful.
Soul and body have no bounds:
To lovers as they lie upon
Her tolerant enchanted slope
In their ordinary swoon,
Grave the vision Venus sends
Of supernatural sympathy,
Universal love and hope;
While an abstract insight wakes
Among the glaciers and the rocks
The hermit’s carnal ecstasy.
Certainty, fidelity
On the stroke of midnight pass
Like vibrations of a bell,
And fashionable madmen raise
Their pedantic boring cry:
Every farthing of the cost,
All the dreaded cards foretell
Shall be paid, but from this night
Not a whisper, not a thought,
Not a kiss nor look be lost.
Beauty, midnight, vision dies:
Let the winds of dawn that blow
Softly round your dreaming head
Such a day of welcome show
Eye and knocking heart may bless,
Find the mortal world enough;
Noons of dryness find you fed
By the involuntary powers,
Nights of insult let you pass
Watched by every human love.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz