środa, 4 maja 2016

Horacy, Oda VIII i IX

Book I, Ode VIII

To Lydia

I charge thee, Lydia, tell me straight
     Why Sybaris destroy,
Why make love do the deeds of hate,
And to this end precipitate
     The dear enamour’d boy?
Why can he not the field abide,
     From sun and dust recede,
Nor with his friends, in gallant pride,
Dress’d in his regimentals, ride
     And curb the manag’d steed?
Why does he now to battle disdain,
     And fear the sandy flood?
Why from th’athletic oil refrain,
As if its use would be his bane,
     As sure as viper’s blood?
No more his shoulders black and blue
     By weaing arms appear;
He, who the quoit so dextrous threw,
And from whose hand the jav’lin flew
     Beyond a rival’s spear;
Why does he skulk, as authors say
     Of Thetis’ fav’rite heir,
Lest a man’s habit should betray,
And force him to his troops away,
     The work of death to share?
(Christopher Smart)


***
Księga I, Oda VIII

Lydia, dic per omnes

Lidio! Na bogi wieczne
Powiedz, czemu miłością swą
     Chcesz Sybarysa zgubić?
Czemu rzucił słoneczne
Pole ćwiczeń, gdzie w znoju zwykł
     Siłą się męską chlubić?
Czemu to dziś mu zbrzydła
Jazda konna i zbrojny szyk?
     Czemu gallijskich koni
Nie chce w twarde wędzidła
Kiełzać? Czemu się boi tknąć
     Mętnej Tibrowej toni?
Czemuż oliwy płynnej
Tak się brzydzi, jak jadu żmij?
     Czemu to nie ujawni
Swojej zręczności słynnej –
On, co rzucał za metę dysk
     Bronią się parał dawniej?
Czemuś go nam ukryła,
Jako morskiej Tetydy syn
     W głuchej gdzieś żył kryjówce,
Żeby rycerska siła
Nie poniosła go w krwawy bój
     Między trojańskie hufce?
(Józef Birkenmayer)
Book I, Ode IX

To Thaliarchus

     See high Soracte, white with snow
     Still more and more a mountain grow,
 No can the lab’ring woods their weight sustain,
And motionless with frost the sharpen’d streams
                                                           [remain
     Dissolve the cold, a rousing fire
     Upon the social hearts aspire,
 And four years old with bountiful design
Bring in the Sabine jar the long-expected wine.
     Leave to th’immortal Gods the rest,
     For when they shall have once supprest
 The winds, that on the boiling surge contend,
Nor cypress shakes a leaf, nor yon old ash-trees
                                                             [bend.
     Enquire not of tomorrow’s fate,
     And whatsoever chance await,
 Turn to account, nor fly from sweet amours,
Nor let the dance be shunn’d by such address
                                                        [as yours.
     While yet your vig’rous years are green,
     Nor peevish age brings on the spleen,
 By turns the field, the tennis-court repeat,
And whispers soft as night for assignations meet.
     Now glad to hear the damsel raise
     The laugh, that he retreat betrays,
 Steal from her arm the pledge for theft dispos’d
Or from her finger force, with sham-resistance                                                                  [clos’d.
(Christopher Smart)
Księga I, Oda IX

Vides ut alta stet nive candidum

Spójrz, jak Soraktu szczyt
Biało się jarzy w śniegu
Rzeki ściął ostry mróz
I zatrzymał je w biegu,
Las się pod śniegu ciężarem ugina.
Nie skąp ognisku drew,
Sobie nie żałuj wina,
Każ czteroletnie dać
Z dwuusznego sabina.
To cię, Taliarchu, przed mrozem uchroni.
Reszta to bogów rzecz.
Ufaj im. Bo, gdy oni
Wichry przepędzą precz
Z morza wrzącego toni,
Nie drgnie już cyprys ni stare jesiony.
Troskę o jutro rzuć!
Każdy dzień ze spokojem
Przyjmij za losu dar,
Zapisz na dobro swoje.
Baw się Kameną i wiedź korowody,
Zanim ci przykry szron
Włosy przysypie, młody!
Idź na ulicę, w tłum,
Zaznaj miłej swobody
Schadzek wieczornych przy szepcie tajemnym...
Chętnej dziewczyny śmiech
Zdradzi ją w kątku ciemnym,
Kiedy zesuwasz w dół
Klejnot jej naramienny...
Niby się wzbrania, lecz opór daremny.
(Julian Tuwim)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz