piątek, 29 kwietnia 2016

O popularności Horacego w XVIII-wiecznej Anglii

One could encounter a volume of Horace almost everywhere. Young Mat Prior, for example, was seen by the Earl of Dorset reading Horace in the tavern in which he was employed and thereby gained a university education at that generous nobleman's expense. And Tobias Smollett's Roderick Random set out for London with various necessary articles and "a small edition of Horace" (I.vii). But perhaps the greatest praise should go to the gentleman of whom Lord Chesterfield wrote to his son in 1747 that he was "so good a manager of his time that he would not even lose that small portion of it which the call of nature obliged to pass in the necessary house... He bought a common edition of Horace, of which he tore off gradually a couple of pages, carried them with him to that necessary place, read them first and then sent them down as a sacrifice to Cloacina".
Arthur Sherbo, Introduction to Christopher Smart's verse translation of Horace's Odes.

W ten sposób dowiedziałam się, że pragmatyczni Rzymianie dla niezawodnej pracy kanalizacji wyposażyli ją w odpowiednie bóstwo - Cloacinę (znaną także jako Venus-Cloacina - Wenus Oczyszczająca). Widać, że Anglosasi dobrze przyswoili sobie tę część rzymskiego dziedzictwa, o czym świadczy sympatyczny czterowiersz przypisywany Byronowi:
O Cloacina, Goddess of this place,
Look on thy suppliants with a smiling face.
Soft, yet cohesive let their offerings flow,
Not rashly swift nor insolently slow.

Wracając do Horacego: oda XI w przekładzie Christophera Smarta, znanego głównie z wiersza Jubilate Agno, napisanego podczas pobytu autora w domu wariatów (wiersz zresztą świadczy o dużej jasności umysłu, doskonałej pamięci i znajomości Starego Testamentu), fragmenty którego tak pięknie wykorzystał Benjamin Britten dla swojego wokalnego cyklu Rejoice in the Lamb (Auden mu podsunął, swoją drogą). Tutaj można poczytać i posłuchać. Jestem pełna podziwu dla poetyckiego gustu i wyczucia Brittena i do tego, jak był na bieżąco z nowymi publikacjami.

Wracając ponownie do Horacego i jego ody XI do Leuconoe: przekład Smarta (rozwlókł, trzeba przyznać):

Seek not, what we're forbid to know, the date the Gods decree
To you, my fair Leuconoe, or what they fix for me.
Nor your Chaldean books consult, but cheerfully submit,
(How much a better thought it is!) to what the Gods think fit.
Whether more winters on our head they shall command to low'r
Or this the very last of all shall bring our final hour.
E'en this, whose rough tempestuous rage makes yon Tyrrhenian roar,
And all his foamy breakers dash upon the rocky shore.
Be wise and broach your mellow wine, which carefully decant,
And your desires proportionate to life's compendious grant.
E'en while we speak the moments fly, be greedy of to-day;
Nor trust another for those pranks which we may never play.

Dla kontrastu bardzo zwięzły przekład na polski Tadeusza Gajcego - najlepszy, jaki czytałam. Mam słabość do zawiłości składniowej.

Leukoneo, nie pytaj (po cóż), jaki los bogi
mnie i tobie przeznaczą. Babilońskich liczb matni
nie odczytuj. Lecz przyjmij, co się zdarzy. Da Jowisz
więcej zim do żywota albo da nam ostatnią,

którą teraz rozkrusza i w tyrreńskich wód gzebień
ciska skały. Bądź mądra, Leukoneo - cedź wino
i nadzieję umniejszaj. Bo gdy mówię do ciebie,
czas ucieka. Dzień chwytaj, nie wierz jutra godzinom.

Cat Jean Mansel La Fleur des histoirs... 1454 Paris, Bibliotheque de l'Arsenal Ms 5088 reserve fol. 257r


piątek, 15 kwietnia 2016

Osip Mandelsztam, На бледно-голубой эмали... / Na emalii blado-niebieskiej...




Izaak Lewitan, Wczesna wiosna

На бледно-голубой эмали,
Какая мыслима в апреле
Березы ветви поднимали  
И незаметно вечерели.
Узор отточенный и мелкий,
Застыла тоненькая сетка,
Как на фарфоровой тарелке
Рисунок, вычерченный метко, —
Когда его художник милый
Выводит на стеклянной тверди,
В сознании минутной силы,
В забвении печальной смерти.
*** 

Na emalii blado-niebieskiej,
Co w kwietniu jest do pomyślenia
Wznosiły brzozy swe gałęzie,
Zmierzchając niezauważenie.
Wzór drobny, wycyzelowany
Zastyga siatka delikatna,
Jak na talerzu z porcelany
Rysunek nakreślony trafnie,
Gdy go odtwarza malarz miły
Wiernie na szklanym firmamencie,
Świadomy momentalnej siły,
Niepomny nieszczęśliwej śmierci. 



Georgia O'Keeffe, It was blue and green, 1960

sobota, 2 kwietnia 2016

E. M. Forster, W co wierzę / What I believe (1938)

E. M. Forster, What I believe
"Moja wiara jest malutka i obnoszę się z nią jedynie dlatego, że dni są obecnie wymagające i poważne i chce się skorzystać z okazji i powiedzieć, co się myśli, póki słowo jest jako tako wolne  – wkrótce może już nie być".

Nie wierzę w Wiarę. Lecz teraz, w Dobie Wiary, jest tyle napastliwych wierzeń, że w ramach samoobrony człowiek musi sformułować własne credo. Tolerancja, pogodne usposobienie i współczucie już nie wystarczają w świecie rozdartym religijnymi i rasowymi prześladowaniami, w świecie, gdzie rządzi niewiedza, a nauka, która powinna rządzić, jest sprowadzona do roli podrzędnego sutenera. Tolerancja, pogodne usposobienie i współczucie – te rzeczy są naprawdę istotne, i jeżeli rodzaj ludzki ma przetrwać, muszą jak najprędzej wysunąć się na czoło. Ale obecnie one nie wystarczają, ich działanie jest jak kwiat, zdeptany wojskowym buciorem. Pragną usztywnienia, nawet jeżeli ten proces ma je zniekształcić. Wiara, w moim mniemaniu, jest takim usztywniaczem, rodzajem umysłowego krochmalu, który należy dodawać możliwie najrzadziej. Nie lubię tego. Absolutnie nie wierzę w to dla dobra wiary. To prawdopodobnie odróżnia mnie od większości tych, którzy wierzą w Wiarę i żałują jedynie tego, że nie są w stanie połknąć więcej. Moi prawodawcy to Erazm i Montaigne, a nie Mojżesz i święty Paweł. Miejscem mojej świątyni nie jest góra Moria, tylko pole elizejskie, gdzie przyjmuje się nawet osoby niemoralne. Moje motto: Panie, nie wierzę, pomóż niedowiarstwu memu.

Jednak przyszło mi żyć w Dobie Wiary – w takiej epoce, jaką przystało chwalić, gdy byłem chłopcem. Są to czasy wielce nieprzyjemne.  Psiakrewskie, i krew, którą się przelewa, bynajmniej nie jest psia. I w tych czasach muszę trzymać się swego. Od czego zacznę?